Właśnie wróciliśmy z Chin. Dla mnie był to powrót w znajome miejsca, dla mojego wspólnika, pierwsza wizyta w Azji.
Nasz pobyt w Kraju Środka rozpoczął się od wizyty w Kantonie. To tu mieści się cała siła przemysłowa Chin. Od plastikowych piłeczek do lodówek i samochodów, wszystko jest produkowane tutaj – także nasze inteligentne wagi.
Spotkanie z naszym dostawcą było bardzo owocne. Ustaliliśmy listę modyfikacji, które chcemy zobaczyć w wersji 2.0 urządzenia. Dokonaliśmy też zamówienia na kolejną partię wag do beta testów STKTK.
Korzystając z pobytu w Chinach, pojechaliśmy także do Szanghaju w którym mieszkałem 6 lat. To tu rozpocząłem przygodę ze startupami i prowadziłem swoją pierwszą firmę.
Czas w Szanghaju spędziłem na spotkaniach z dawno niewidzianymi przyjaciółmi, odwiedzaniem ulubionych miejsc, a także na badaniu chińskiego rynku w kontekście rozwoju STKTK.
Spotkaliśmy się z wybranymi barmanami o międzynarodowym uznaniu, by rozmawiać z nimi o naszym programie. Same pomysły i sugestie, jakie od nich dostaliśmy, były warte podróży. Wszyscy z nich potwierdzili też to, co my przypuszczaliśmy – taki program jak nasz, jest potrzebny. Dzięki uprzejmości jednego ze znajomych nawiązaliśmy kontakt z jednym z największych branżowych czasopism wydawanych w Chinach i południowo-wschodniej Azji. Wygląda na to, że Azja może być dla nas potencjalnie bardzo opłacalnym rynkiem.